previous pagenext page
Lafayette L1494
Neg. Date: 03-07-1897

copyright V&A

Ksiaze Francis (Paul Louis Aleksander) Teck (1837-1900)

Ksiaze Francis (Pawel Ludwik Aleksander) Teck (1837–1900) ubrany w kostium, który mial na sobie na balu w Devonshire House w lipcu 1897 r.

Jego ojciec, ksiaze Wirtembergii, zawarl morgana­tyczne malzenstwo z wegierska ksiezna Klaudyna Rhédey de Kis-Rhéde, po której Francis odziedziczyl ciemne wlosy i przystojny wyglad. Jako mlody i ubogi zolnierz ozenil sie w 1866 r. z ksiezna Maria Adelajda, wnuczka króla Jerzego III. Porzucil sluzbe w austriackiej armii, by móc zamieszkac z nia w Anglii, gdzie przez wiekszosc czasu zajmowal sie odnawianiem ich rezy­dencji White Lodge w Richmond oraz pomaganiem zonie w doborze bizuterii.

Plotkę, że Hans Heinrich XV został wysłany do Lon­dynu, by poprosić o rękę “pięknej, młodej księżnej an­gielskiej, która jest teraz królową [Marią] Anglii”, roz­powszechniła sama Daisy. Zgodnie z jej wersją historii, Hans Heinrich XV zapomniał o swych planach wobec córki księcia Teck, gdy tylko po raz pierwszy ujrzał swo­ją przyszłą żonę!

Książę Teck, straciwszy możliwość wydania córki za jednego z najbogatszych niemieckich arystokratów, za­czął mierzyć wyżej i doprowadził do zaręczyn Marii z księciem Albertem Wiktorem, niezrównoważonym emocjonalnie i apatycznym najstarszym synem księcia Walii. Po jego nagłej śmierci książę Teck nalegał, by jego córka poślubiła brata zmarłego, Jerzego – podobnie jak to miało miejsce w przypadku narzeczonej carewicza Mikołaja, który zmarł niespodziewanie w 1865 r.

Niniejsza fotografia pokazuje księcia Teck w kostiu­mie będącym dokładną kopią munduru francuskiego oficera z około 1730 r., składającego się z białego szu­stokoru z niebieskimi wyłogami oblamowanymi sre­brem i białej kamizelki. Kostium uzupełniają białe spodnie, wysokie buty i pudrowana peruka.

Książę został sfotografowany w noc balu w Devon­shire House w namiocie postawionym w ogrodzie przez Lafayette’a, który w St. James’s Budget opisał to wyda­rzenie jako „feerię kolorów, jakiej nigdy jeszcze nie widział“. W swej wypowiedzi dla gazety przypisał rów­nież sukces wykonywanych naprędce portretów temu, iż przedstawiały one gości balu w całej postaci, „uka­zując cały kostium“. Stwierdził ponadto, że dzięki jego „obecności w tym miejscu 200 osobom został zaosz­czędzony trud ponownego zakładania stroju i dodat­kowej wizyty w studiu fotograficznym“.